poniedziałek, 20 czerwca 2011

Jaka będzie kobieta,którą będę jutro?

Bogatsza o dzisiejsze szczęście i doświadczenie,które przenika przeze mnie
jak światło przez diament.
Rozpraszając drobiny chwil na tęczę najcenniejszych uczuć.

Czy jestem krytyczna w stosunku do siebie?

Tak jestem i mogę to śmiało powiedzieć. Bardzo często krytykuję siebie. Uważam,że wiele rzeczy,które robię mogłam zrobić lepiej,inaczej. Tak zawsze jest,że z perspektywy czasu inaczej już patrzymy. Jestem surowa dla siebie,ale to dobrze,bo uważam,że należy wymagać od siebie inaczej nic bym nie robiła,a ja tak nie potrafię siedzieć bezczynnie:) Czasem słyszę od innych osób "Przesadzasz" Nawet jeśli tak,to trudno. Krytyka też mi pomaga....:)

Wymagam o siebie! Wymagam od innych!

Kochani bardzo nie lubię osób spóźnialskich. Szanuję swój i innych czas i również tego wymagam od innych. Jeśli się z kimś umawiam,to się nie spóźniam,ja nie mówię tutaj o sytuacjach losowych,które mogą się zdarzyć.Jak się zachowuję kiedy ktoś się spóźnia? Jeśli spóźnienie przekracza 15min,a dana osoba nie dzwoni,albo nie odbiera,odchodzę....Dłużej nie czekam...To wynik tego,ze nie szanuje dana osoba,ani mojego,ani swojego czasu...! Ja strasznie tego nie lubię i bardzo mnie to irytuje. Jeśli ja mogę być punktualna,to znaczy ze ktoś inny też może. Wystarczy chcieć! Nie wyobrażam sobie,abym mogła się spóźnić na spotkanie ze starszą osobą ode mnie,nawet jeśli byłaby to moja znajoma,to nie wyobrażam sobie,bo szanuję innych wolny czas,bo wiem jak o ten czas wolny dziś jest trudno... Dlatego jeśli chcemy,aby nasz czas ktoś szanował,to szanujmy jego:)

Relacje!:-)

Kochani relacje z ludźmi są dla mnie ważne,ale wtedy kiedy są prostolinijne...:)
Nie wchodzę w czyjeś życie z butami. Relacje bywają trudne,bo każdy człowiek jest inny i ma inne poglądy na świat i ludzi i ja to szanuję. Ma do tego prawo,a skoro go ma,to fajnie,ze potrafi z niego korzystać...:)
Zazwyczaj buduję relacje z ludźmi w których widzę osoby szczere i lojalne. Od ludzi fałszywych uciekam nie potrzebuję ich do szczęścia... Absolutnie nie::)

Inna kobieta!!!

Moi drodzy,ten post jest dla mnie szczególnie trudny,ponieważ dotyczy mnie bezpośrednio.
Musiało upłynąć bardzo dużo czasu,abym zrozumiała jaką mam w sobie wartość...
W moim życiu miały/mają miejsce różne wydarzenia/sytuacje. Każda z tych rzeczy pozostawiła po sobie ślad oraz wspomnienia.
Wszystkie te sytuacje miały ogromny na mnie wpływ,ale te wszystkie sytuacje zmieniły mnie i to bardzo... Dziś staram się spokojnie podchodzić do różnych sytuacji,te emocje które miały bardzo często miejsce,opadły. Dojrzałam,wydoroślałam i zmieniłam się...Mogę dziś powiedzieć,że jestem inną kobietą. Kobietą,która idzie przez życie do przodu,nie patrząc wstecz... Ważne jest tu i teraz! Wierzcie mi,ze ta kobieta ma w sobie wiarę,nadzieję oraz duże pokłady miłości,czego bardzo często nie okazuje innym...

Pewność siebie,którą mam,zawdzięczam sobie i ludziom których mam!!!

Pewność siebie,to bardzo ważna cecha,każdego człowieka!
Jeśli posiadamy taką pewność jest nam łatwiej dojść do wyznaczonego celu,chociaż nie zawsze tak musi być.
Trzeba być pewnym tego co się robi w życiu ponieważ żyjemy tylko raz.
Ja muszę być pewna tego co robię...Bo w moim życiu często bywa tak,że muszę podjąć decyzję tu i teraz i nie mam czasu się nad nią zastanawiać...
Czasami decyzje nieprzemyślane są lepsze od przemyślanych... Wiem,że muszę twardo stąpać po ziemi,bo liczyć mogę na siebie:)

sobota, 11 czerwca 2011

Indie::)

Mam w planach polecieć do Indii,kiedy jeszcze nie wiem,jesli mi sie spodoba tam,to zostanę na jakis czas...Chce podróżowac i poznawać świat...Polska to chyba nie dla mnie...:)Wiem,że mogę się spotkać tam z różnymi rzeczami,to jednak ciekawość muszę zaspokoić. Zobaczymy co wyjdzie ztego,wierzę ,że się uda....:)

Jak mnie ludzie postrzegaja?

Bardzo rożnie...Zależy to od ludzi...Czy mi to przeszkadza? Kiedyś przeszkadzało mi,dziś już się do tego przyzwyczaiłam...Znam swoją wartość,i takie rzeczy nie działają już na mnie. Dla jednych jestem szczera,uparta,głupia,bezczelna,wredna inni mówią sympatyczna kobieta z charakterem" Tak jest mam charakterek,ale nikt nie powiedział,że mam go nie mieć....Czasem słyszę BŹDZIĄGWO -śmiać mi się z tego chce,ale takie miłe słówko,które oczywiście ma na celu mnie zdenerwować...wiem,że takie słowa mówią osoby,które mimo wszystko mnie lubią...:)Wcale nie muszą...To jest ich dobrowolny wybór:)Pisałam tego posta z pozdrowieniami dla ludzi,którzy tak właśnie sądzą...Pozdro dla Was:)

Basiuncia:)

Tak do mnie mówi,tylko jeden człowiek i nie chciałabym,aby ktokolwiek podkradł tą ksywkę... Damian,z którym znamy się ,moge powiedzieć długo,lubię kiedy tak zwraca sie do mnie,to słowo ma magiczną moc,nawet jak płacze,i go usłyszę to pojawia się uśmiech,przede wszystkim wiem,ze z jego strony jest to szczere. Bardzo dziękuję....:)

Jedyny czas jaki nalezy do mnie to terażniejszość:)

To co było na pewno już się nie powtórzy,dlatego staram się wykorzystać ten czas który mam jak njlepiej...Jeśli mogę komus pomóc,to robię to bez zastanowienia. Nie oczekuję nic w zamian,nie potrzebuję tego,ponieważ ja mam najważniejsze:Czyli satysfakcję,że pomogłam,że zrobiłam to najlepiej jak umiałam...Nie ważne co ludzie powiedzą...:) Mimo tego,że często słyszę "Baska nie warto,nie rób tego,po co sobie zawracasz głowę? itd...Zawsze wtedy odpowiadam,bo chcę,bo widocznie tak musi być... Często ludzie nie rozumieją skąd taka bezinteresownośc we mnie,bo podobno rzadko sie spotyka takich ludzi.... Nie wiem widocznie to Bóg tak mnie kształtuje i tyle,nie mam na to swojej odpowiedzi,bo nie znam jej i nigdy się nad tym szcególnie nie zastanawiałam...:)To super,że mam taką mozliwosć:) Mi to sprawia przyjemność,a to chyba najwazniejsze:-)

Wredna/bezczelna/głupia:)

Te słowa,słyszę od ludzi,którzy zdążyli mnie trochę poznać:) Wiem,że mówią to formą żartu:) Może w ten sposób sprawdzają mnie,jako człowieka:) Nie obrażam się,bo jest to dziecinne,natomiast ja sie przyzwyczaiłam do tych słów. Jestem uparta i niektórym to przeszkadza,trudno. Nie będę żyła pod czyjeś dyktando....

Czego się boję najbardziej?

Kochani znowu trudny dla mnie temat:) Na pewno strasznie sie boję samotności i mam nadzieję,że do niej nie dojdzie...:) Nie chcę też przytyć i tego tego też się boję...Dostaję furii nawet jak przytyje kilogram i robię wszystko aby się go pozbyć jak najszybciej...:) Po prostu żle się czuję:)Już taka jestem,słyszę tylko stwierdzenie innych,że jestem głupia,ale nic na to nie poradzę,to oni tak twierdzą. Nie wyobrażam siebie grubej i zawsze patrzę na to co jem i ile jem... Od moich znajomych wielokrotnie słyszę: Baska jaka ty chuda jesteś....! Jestem chuda i dobrze mi z tym,gdybym się żle czuła w swoim ciele,to na pewno bym to zmieniła:)Ważne jest abym dobrze się czuła sama ze sobą,nie musi się to innym podobac:) Kto bardziej zadba o mnie,jesli sama tego nie zrobię? Nikt,bo nikt nie jest w stanie zadbać o mnie,tak jak ja o siebie:)

Kochana Moja Patysiu:)

Piszesz,że masz nadzieję,że się spotkamy...Ja nie mam takiej nadziei,ja to wiem,ze się spotkamy Głuptasie mój:)NIe ma rzeczy nie możliwych jesli bardzo chcemy,to tak będzie... Powtórzymy Konstancin i nasze sławne historie...:) Kocham i cieplutko pozdrawiam:)

piątek, 10 czerwca 2011

Na blogu odpowiadam również na pytania:)

Kochani,jeśli komuś z Was,podczas czytania tego bloga nasunie się jakieś pytanie,to pytajcie proszę w komentarzach,a ja postaram się odpowiedzieć na wszystkie Wasze pytania:)

Warszawianka/Kielczanka:)

Mając 16 lat,wyjechałam z domu,nie bałam się...:)
Zostawiając wszystkich których kochałam. Do tej pory dostaję telefony od moich przyjaciół z rodzinnych stron "Baska wracaj"... To już nie jest takie łatwe,bo dziś po 6latach mieszkania daleko od nich,poznałam wielu wspaniałych ludzi,których nie chcę zostawiać...:)
Przyzwyczaiłam się do bardzo szybkiego tempa życia.zaakceptowałam go w pełni:)
Mam tutaj przyjaciół,rodzinę...Czy brakuje mi tego co zostawiłam? Tak,czasami tak,ale tak ma być,takie jest życie... Nie mam potrzeby,aby wracać do starych korzeni. Jestem młoda i chcę chłonąć życie,póki go jeszcze mam. Nie boję się poznawania nowych rzeczy,aby mieć tą odwagę,którą mam,musiałam ją sobie wypracować,to było bardzo trudne,kosztowało mnie wiele łez... Nie zastanawiam się co by było,gdyby mnie tu nie było,nie szukam na to pytanie odpowiedzi:)
Wiem,że nie poznałabym tych ludzi,których poznałam... A skoro Bóg dał mi szansę,to ja nie mogę go zawieść. Tam skąd pochodzę,panuje wielka zawiść,a ja tak nie chcę żyć, nie chcę być takim człowiekiem... Cieszę się z tego co dostaję od losu...:)

czwartek, 9 czerwca 2011

Gdybym mogła cofnąć czas,to co bym zmieniła?

Kochani:)
Wszystkie sytuacje,które miały miejsce dotychczas w moim życiu,na pewno coś w nie wniosły. Co bym zmieniła,przede wszystkim dziś inaczej rozmawiałabym z ludzmi,nie mówiłam bym bardzo przykrych słów do róznych osób,szkoda mi tego czasu,który był poświęcony zbędnym kłótniom,spięciom. Dziś już inaczej odbieram pewne rzeczy,inaczej układam swoje życie.... Nie wiem,być może tak miało być,abym mogła się przekonać,że tak nie można...Abym umiała odrózniać różne rzeczy....Dziękuję ludziom,którzy mimo wszystko wytrzymali....:)

To co w życiu ważne!!!

Dla mnie jest wiele rzeczy waznych w moim życiu. Najważniejsze,to Rodzina,przyjaciele oraz znajomi. Ludzie dla mnie bardzo ważni. zawsze pamiętam o ich imieninach i urodzinach. To jest ważne. Ich wartośći. Bardzo Ich szanuję. Ja kocham ludzi i kocham przebywać z ludzmi,bo wtedy mogę się wiele od nich nauczyć. Tak jak wczesniej wspomniałam,ja nie potrafię zyć bez ludzi i jest to absolutna prawda. Bardzo cenię sobie szczerość,nawet jesli ona jest bardzo bolesna,to wiem,że jest to prawda i ktoś mi ją powiedział dla dobra mojego. Zawsze staram się być otwarta,chociaż kiedyś byłam bardziej otwartą osobą,ale ludzie i życie mnie nauczyło,aby mieć trochę większy dystans do wszystkiego. Czasem dzieją się rzeczy na które ja nie mam wpływu. Ale skoro się pojawiają,to są po coś...:)

Jak patrzę na ludzi?

Kochani,to co dla mnie liczy się najbardziej,to przede wszystkim serce i charakter.
Sama wiele razy się na tym złapałam,że czasem oceniamy kogoś po wyglądzie,po tym jaką ma mimikę twarzy i na pierwszy rzut oka,powiedzielibyśmy,że na pewno nie jest to dobry człowiek,okazuję się gdy już poznamy tą osobę,że jest zupełnie inaczej. Dlatego nie warto oceniać kogoś pochopnie,bo szybko można komuś wyrobić opinię. Pytanie tylko po co? Bardzo łatwo jest komuś dokleić łatkę,zanim to zrobimy warto się zastanowić,jak my Czulibyśmy się na miejscu tej osoby... Powiem Wam szczerze,ze kiedyś taka byłam,szybko oceniałam ludzi,doklejałam łatki,ale przyszedł taki czas w moim życiu,ze ktoś przykleił tą łatkę do mnie. Jak się wtedy czułam? Jak dziewczyna bez wartości,jak śmieć,tak się właśnie czułam. Ale od tamtego czasu już tego nie robię. Chyba potrzebowałam właśnie takiej sytuacji. Nie patrzę na ludzi z przymrużeniem oka,bo każdy człowiek jest dla mnie cenny,każdy jest inny. Ale każdy człowiek jest wartościowy.

wtorek, 7 czerwca 2011

Co widzę gdy patrzę w głąb siebie?

Kochani to jest bardzo trudny dla mnie post:)
Patrząc w głąb siebie widzę miejsca,w których byłam i ludzi których spotkałam. Zawsze chcę zmierzać tam ,gdzie będę pragnęła powrócić i spotykać ludzi,za którymi będę tęsknić,choćby tylko w zamyśleniu.Kobieta z charakterem.! Wiem,ze mam trudny charakter i jestem strasznie uparta,ale czasem dzięki mojej upartości docieram do wyznaczonego celu... Ale nie po trupach,nie przesadzajmy... !!! Nie ma ze mną łatwo,ale ja też nie mam łatwo,nikt nie powiedział,że będzie łatwo. Niestety ile ludzi,tyle słów. Ale widzę,że ta kobieta jest mimo wszystko silna.

Czym kieruję się w życiu?

Przede wszystkim kieruję się sercem:)
Oczywiście mam też zasady,których nie przekraczam. Nie wchodzę w czyjeż życie prywatne z butami,i tego oczekuję w stosunku do innych. O to co ważne i wartościowe, walczę tylko wtedy,gdy mam szansę wygrać,nie tracąc przy tym mojej godności. Zawsze słucham serca i mimo tego,ze ludzie różne rady dają mi,to i tak sama wybiorę co zrobię. Kochani na pewno nie będę żyła tak,aby się wszystkim podobało,bo to jest moje życie i to ja zdecyduję jakie ono będzie. Kochani oczywiście liczę się też,ze zdaniem innych osób,zdarza się,że kogoś posłucham,natomiast nie jest to moim priorytetem i raczej nie będzie. Po prostu,albo ktoś akceptuje mnie taką jaka jestem,albo nie... Nikogo nie będę o to prosić,ani też zabiegać,bo absolutnie nie jest to moim celem:)

poniedziałek, 6 czerwca 2011

Ulubione Książki:)

Mam tylko dwie,do których wracam,kiedy mam doła,kiedy mi źle. To "Moralność Pani Dulskiej" oraz " Nasza Szkapa" te dwie książki mają straszną moc w sobie,gdy czytałam naszą szkapę,to płakałam,a jak czytałam Dulską to ją wyklinałam... Ale Dulska uczy jak nie należy postępować....Kobieta pełna obłudy i zakłamania... "Nasza Szkapa" i Kochająca się rodzina Państwa Mostowiaków,Tutaj choroba wygrywa,ale to co jest najważniejsze,czyli miłość,również wygrywa.

Moje motto:)

MOTTO:" DOSTAJESZ,TO CO DAJESZ"Bardzo w to wierzę,ponieważ to co dajemy od siebie,zawsze do nas wraca...Wiem,bo już miałam okazję przekonać się o tym...Dlatego teraz zawsze uważam,na to co daję innym od siebie i w jaki sposób to czynię...Obserwuję ludzi,bardzo lubię to robić,ponieważ też w ten sposób się uczę. Jestem kobietą,która nie pali za sobą mostów,bo nigdy nie wiem po którym będę przechodzić.Na razie idę drogą,która jest bardzo kręta,ale ja ją odgadnę... Ja to wiem...

Dlaczego blog?

Moi drodzy blog ponieważ zawsze wolę pisać niż mówić,możecie tutaj tyle razy zaglądać ile tylko chcecie,wracać do tego co już napisałam i być na bieżąco. Będzie to blog o mnie,ale jak długo będę go prowadzić tego jeszcze nie wiem,nie będę tutaj streszczać na pewno dni,bo to jest bez sensu,ale będę pisać o tym jak dalej kształtuje mnie życie. Pojawią się tutaj też trudne tematy,na które nie rozmawiam... Dowiecie się dlaczego tak walczę i z czym... I chyba najgorsze,przekonacie się jaka jestem,a uprzedzam.....NIE JESTEM DLA KAŻDEGO! będziecie śledzić,będziecie wiedzieć... . Pozdrawiam:)

Wiara:?

To bardzo trudny temat,ja go nie lubię,ale skoro ten blog ma być o mnie,to i tak będzie....Wierzę w przeznaczenie,uważam ,że nic nie dzieje się bez przyczyny.... Wierzę,ze wiele rzeczy do mnie wraca.
 Czy wierzę w Boga? Hmmm na to pytanie odpowiem w ten sposób. Jestem osobą wierzącą,ale nie do końca praktykującą....Moja babcia zawsze mi powtarzała.....
"Nie masz ochoty,to nie chodź"Posłuchałam jej,bo zawsze wiedziała,że i tak zrobię po swojemu...
Jestem z pod znaku Lwa,a lwy podobno są bardzo uparte....Cholera pasuje do mnie,ale nie wierzę w horoskopy,  Taki horoskop mogę sobie sama napisać....Krótko bo tak jak wcześniej wspomniałam nie lubię tego tematu....

Jakie mam plany ?

Kochani:)
Nie wiem,naprawdę nie wiem,ponieważ ja nie planuję jutra,przyszłości ani tez życia. Żyję chwilą i mam coraz mniej wolnego czasu,a moje życie przenika mi przez palce.... Niczego nie żałuje,bo wiem,ze to co w moim życiu miało miejsce,było po coś... Tutaj pewnie wielu z Was zada  sobie pytanie.Po co? Kochani po to,abym potrafiła pokonywać trudności jakie stawia przede mną życie każdego dnia,abym wiedziała,ze ludzie których spotkałam,spotykam po to,abym się od nich uczyła życia. Nie potrafię żyć bez ludzi,bo ja wtedy nie oddycham,muszę mieć ludzi wokół siebie,żeby żyć... Każdy człowiek ma , w sobie tyle ciepła i miłości,że żadna nie dobra moc nie jest w stanie go zabić,ponieważ miłość wytrzyma wszystko. Życzę każdemu z Was indywidualnie tego wszystkiego czego sobie sami życzycie,gdyż każdy z nas najlepiej wie,czego potrzebuje. Serdecznie pozdrawiam:-)

Troszkę o tym co robiłam dotychczas w moim życiu:)

Hmm...Od czego by tu zacząć,zacznę od początku.... Pracowałam już troszeczkę w rożnych dziedzinach począwszy od McDonalda,a skończywszy na Delcie Contact .
Ostatnia praca,czyli praca trenera,prowadzenie szkoleń,które trwały 6h. Rola trenera wymagała ode mnie: sumienności,dokładności,zrozumienia w stosunku do przyszłych pracowników,rzetelności oraz niesamowitej cierpliwości. Zawsze na czas,na odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie:)
Towarzyszył temu ogromny stres,bo to ile zostało później pracowników trochę zależało ode mnie...
Cały dzień bieg,myślałam dobra wchodzę,jedziemy z tym koksem. Od pewnego  starszego Pana na szkoleniu usłyszałam...." Pani Barbaro,przepraszam mam taką potrzebę,muszę pani coś powiedzieć, przepraszam,ze to powiem na forum,to niewiarygodne ile Pani ma w sobie siły,ja już jestem u pani trzeci dzień na szkoleniu,a pani cały czas jest uśmiechnięta,zna pani odpowiedz na każde moje pytanie,ja też tak pracowałem ale nie dawałem rady,wiem co to znaczy,z mojej strony wielki szacunek dla pani" Odpowiedziałam bardzo dziękuję,a starszy Pan się uśmiechnął. I wróciłam do tematu,ale zaraz przerwała mi starsza Pani," Basiu mam takie samo zdanie jak kolega" Odpowiedziałam bardzo dziękuję,ale musimy wrócić do tematu szkolenia:)
Takie słowa od zupełnie mi obcych ludzi,strasznie mnie budują i powodują,ze mam energię cały dzień... Taka praca uczy,życia,relacji z ludźmi i cierpliwości... Mija trzy dni i przychodzą nowi ludzie i tak w kółko... W mojej  głowie bije się mnóstwo odpowiedzi,na każde "nie" ja muszę mieć zawsze milion odpowiedzi.... Cieszę się,ze mogłam tam pracować,bo dzięki temu znam metody telemarketingu od podszewki,czym mogę się podzielić z innymi,aby nie dali się wkręcać ludziom,którzy do nich dzwonią z rożnymi propozycjami. PAMIĘTAJCIE!: Nawet jeśli wydaje Wam się,ze jest to super oferta,to zawsze tam jest haczyk....!!! Nie długo pojawią się nowe wpisy,więc zapraszam do śledzenia....:) 

Jaka jestem?

Kochani,wiem że wielu z Was nie może nadążyć za mną,za moimi pomysłami:)Jestem osobą bardzo spontaniczną,szczerą czasem aż do bólu... Nie wszystkim to pasuje,no cóż nie będę się zmieniać tylko dlatego,że komuś się nie podoba to jaka jestem. Potrafię grać i czasem nieźle mi to wychodzi,ale osoby które miały okażję poznać  mnie wiedzą jaka jestem naprawdę,więc przy nich nie mogę grać i bardzo dobrze,bo to strasznie męczy i z czasem staje się nudne. Cieszę się życiem,bo mam tylko jedno i chociaż czasem strasznie dostaje w kość od losu,to wiem,że jest to po coś, Abym wiedziała,że żyję,tak musi po prostu być. Niech tak będzie. Czy łatwo się poddaję? Nie,nie poddaję się. Walczę do ostatnich sił,a kiedy już ich nie mam, to i tak idę dalej aby móc powiedzieć dałam radę.Jestem silną osobą wbrew pozorom,mam silną psychikę,dlatego trudno mnie złamać,ale da się bo jestem człowiekiem,który popełnia mnóstwo błędów każdego dnia. Bywa też tak,że tracę wszystko,co zbudowałam,co było,po to abym mogła doznać czegoś zupełnie nowego...:) Ja jestem osobą,która ciągle szuka nowości. Czy mam dobre serce? Hmm,dla pewnych osób ,rzeczy jestem w stanie poświęcić wiele. Siebie też. Kurde przecież nie ubędzie mnie,a jeśli mam komuś pomóc to czemu nie... Siła,którą w sobie mam jest tak silna,ze może znieść wiele... Kocham pomagać innym,bo to daje mi niesamowitą siłę i satysfakcję,że zrobiłam coś dobrego dla kogoś... Uważam,że trochę przeszkód w życiu pokonałam. Nauczyłam się cierpliwości,mam trochę w sobie pokory i szczerze? NIE POTRZEBUJĘ WIĘCEJ. Mimo wszystko dużo rzeczy jeszcze muszę w sobie zmienić,bo mi po prostu przeszkadzają. Nie jestem osobą skromną,a skromnym osobom jest łatwiej w życiu...:) Ale skromność to nie dla mnie,bo ja jestem trochę wariatką i działam pod wpływem impulsu,nie zastanawiam się,czy kogoś zabolą moje słowa,których ja później żałuję.. To jest moja chyba największa wada,którą muszę jak najszybciej zmienić...No ale zycie uczy,o czym wszyscy wiemy nie od dziś....:)))).

Konstancin mój drugi dom:)

Tego tematu nie mogę ominąć. Jestem osobą,która ma przyjaciółkę zawsze ze sobą,ma na imię SKOLIOZA IIstopnia. 6 lat temu trafiłam do szkoły przyszpitalnej w Konstancinie-Jeziorna,czyli miałam wtedy lat 16. Gdy tam trafiłam doznałam szoku,bo tylu ludzi niepełnosprawnych nigdy w  życiu jeszcze nie widziałam... Pojawiło się pytanie czy dam radę? Jak będzie? Czy będę miała operację? Czy dogadam się z ludzmi? Poznałam tam wielu wspaniałych ludzi,którzy obdarzyli mnie troską i pomocą bezinteresowna:) Minęło trochę czasu pojawiła się "Wiedźma" do której ja mam szczególny sentyment. Później pojawił się taniec Hinduski,który zaczął się od Pani Ani,na początku nie podobał mi się, ale później pokochałam go. I do dziś tak pozostało... To tam właśnie pojawiły się ksywki "STARA MAŁPA" i GIDYJA" - Mam do nich sentyment. GIDYJA-słowo które nie każdy zna i wie o co chodzi,a chodzi tu o to,że jestem wysoka i szczupła.... Sporo lat mnie kosztowało,abym nauczyła się akceptować swoją chorobę,siebie... Ale udało się.... Dzięki ludziom którzy tam byli... To tak w bardzo duzym skrócie... Dziękuję Wam wszystkim za wszystko,a Pani Pani Aniu,za Taniec Hinduski i wiele innych rzeczy... :)))))) 

06.06.11

Kochani:)
Bardzo trudno jest pisać o sobie...:) Ja postanowiłam to przełamać... Na pewno mi się uda,bo wierzę w to co robię...