piątek, 15 lipca 2011

Muszę wrócić do tematu Konstancina:)

To prawda,ze Konstancin odgrywa dużą rolę w moim życiu,bo 6 lat życia nie da się przekreślić,odwrócić się na pięcie i iść dalej. Tak jak pisałam wcześniej na blogu,nie palę za sobą mostów,poza tym ,żadna z tych osób nie jest nic winna... Nie mam już tak czasu,jak kiedyś,ale zawsze jak mam chwilkę wpadam tam,ja tam odpoczywam,bo to był jest i będzie mój drugi dom,zawsze będzie w moim sercu wraz z osobami,które tam poznałam i z którymi do dziś mam kontakt. Z serdecznymi pozdrowieniami dla Was:)))

1 komentarz:

  1. Ech.. Ja też mam sentyment do tego naszego Konstancina, pomimo tego że będąc tam czasem narzekałam. Ale przecież tych trzech lat nie skreślę bo przeżyłam tam cudowne chwile i wiele się nauczyłam. A to wszystko dzięki ludziom tam spotkanym. Bo to oni tworzyli atmosferę i zostały mi po nich nie zatarte ślady w pamięci i sercu :)
    Pozdrawiam Basiu

    OdpowiedzUsuń