czwartek, 10 maja 2012
Przykre wspomnienie!
Kochani moim takim przykrym wspomnieniem,które gdzieś żyje we mnie i nie potrafię się go pozbyć to krzyk ojca z dzieciństwa...Mam przed sobą jego osobę i to jak krzyczy na mnie...Nigdy nie potrafiłam z nim rozmawiać ponieważ zawsze był krzyk. Zawsze marzyłam o tym aby przyszedł taki dzień,kiedy nie będę już musiała słuchać jego krzyku. Dziękuję Bogu za to,że spełniło się to marzenie! Dziś w rozmowie jak ktoś krzyczy,to mam ten obraz.Ja boję się krzyku, od razu zamykam się w sobie,a w oczach pojawiają mi się łzy... Osoba która krzyczy,nie znajdzie ze mną wspólnego języka ponieważ ja nie potrafię rozmawiać i nie chce z taką osobą. Uwielbiam rozmowy i relacje które są prostolinijne...:)
Jestem za tym aby łączyć, a nie dzielić... Życie pokazuje,że łatwiej jest żyć z ludźmi,którzy nie krzyczą,ale którzy potrafią rozmawiać,budować więzi bez krzyku. Po prostu z miłością i życzliwością do drugiego człowieka.
Kochani życzę Wam wspaniałych relacji międzyludzkich:)Pozdrawiam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz